Czego nie mówi ci twoja marka wolna od okrucieństwa

Udostępnij:

Ten post może zawierać linki partnerskie, za które bez dodatkowych kosztów dla Ciebie mogę otrzymać niewielką prowizję.

"Ale na stronie internetowej firmy... jest napisane, że nie testują na zwierzętach. Więc to znaczy, że są wolne od okrucieństwa, tak?".

NIE. Nie. NOPE.

Nikt nigdy nie przyzna, że testuje na zwierzętach. To tak, jakby Nike oznaczał swoje ubrania napisem "made in sweatshops".

Przykro to słyszeć, ale nie zawsze można ufać temu, co się czyta lub słyszy od firmy. Celem ich strony internetowej jest sprawienie, by wyglądali dobrze, aby sprzedawać najnowsze i najbardziej aktualne produkty.

Ale jeśli kłamią... to czy nie mogą mieć kłopotów? Tak by się wydawało. Ale w większości przypadków starannie formułują swoją politykę dotyczącą testów na zwierzętach, aby brzmiała tak, jakby nie testowali na zwierzętach, podczas gdy jest ona po prostu pełna luk.

Co więc powinien zrobić konsument wolny od okrucieństwa? Zauważ te luki i zadawaj pytania przed zakupem!

5 sposobów, by wziąć pod uwagę, że dana firma testuje na zwierzętach

1. "...z wyjątkiem sytuacji, gdy jest to wymagane przez prawo".

To stwierdzenie jest tak powszechne i nadużywane, że wielu troskliwych konsumentów potrafi je dostrzec z daleka. Obecnie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Wielkiej Brytanii nie ma przepisów, które wymagałyby od firm testowania swoich produktów/składników na zwierzętach, aby udowodnić, że są one bezpieczne w użyciu.

Oświadczenie to jest zazwyczaj stosowane, gdy firmy sprzedają swoje produkty w krajach, które wymagają przeprowadzania testów na zwierzętach (np. Chiny kontynentalne).

Jednak niektóre firmy dodają to zastrzeżenie do swoich zasad również z innych, nieznanych powodów, a kiedy zapytasz, w jakich konkretnych przypadkach wymagane jest testowanie ich produktów/składników na zwierzętach... zazwyczaj nie mają na to odpowiedzi! Co więc ukrywają?

Powiązane: Dlaczego Aveda, Smashbox i Bath & Body Works nie są uznawane za cruelty-free?


2. "Nasze produkty końcowe nie są testowane na zwierzętach, ale nie możemy potwierdzić ani wypowiedzieć się na temat naszych dostawców składników".

To stwierdzenie jest całkowitym wytłumaczeniem. Aby mieć pewność, że zwierzęta nie ucierpiały zarówno na etapie produkcji, jak i w trakcie wytwarzania gotowego produktu, firmy muszą sprawdzić, czy ich dostawcy składników również nie testują na zwierzętach.

Każda firma, która twierdzi, że nie może wypowiadać się w imieniu swoich dostawców składników, po prostu potwierdza fakt, że jest zbyt leniwa, aby sprawdzić, co robią jej dostawcy, a bycie wolnym od okrucieństwa nie jest dla niej priorytetem.


3. "przestrzegamy lokalnych praw i przepisów w każdym kraju, do którego sprzedajemy".

Nagroda za najbardziej uogólnione oświadczenie, jakie może złożyć firma, trafia do... tego! Niektóre kraje wymagają, aby produkty były testowane na zwierzętach, zanim zostaną dopuszczone do sprzedaży w danym kraju. Tak jest w przypadku kosmetyków sprzedawanych w Chinach kontynentalnych. Tak więc to niejasne stwierdzenie może sugerować, że firmy płacą lokalnym urzędnikom za testowanie swoich produktów/składników na zwierzętach!

Powiązane: Zrozumienie chińskich przepisów dotyczących testów na zwierzętach


4. "W UE obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży i wprowadzania na rynek kosmetyków i składników testowanych na zwierzętach.

Tak, to prawda, ale jest to tylko stwierdzenie faktu. Jeśli firma nie sprzedaje swoich produktów tylko na terenie Unii Europejskiej, to w moich oczach to stwierdzenie może być zaliczone. Jednak większość marek sprzedaje swoje produkty także w innych częściach świata, więc stwierdzenie zakazu w UE nie jest wystarczającą gwarancją, że firmy zrobiły wszystko, aby upewnić się, że do testowania ich składników na całym świecie nie używa się zwierząt.


5. "Jesteśmy przeciwni testom na zwierzętach".

No już! Wszyscy są przeciwni testom na zwierzętach, ale co dokładnie robią w tej sprawie? Niektóre marki nie potrafią powiedzieć nic więcej, niż tylko "jesteśmy przeciwko testom na zwierzętach", a moim osobistym faworytem jest to, kiedy mówią, jak bardzo kochają uroczego firmowego psa, który spędza z nimi czas w biurze!

Oni kochają zwierzęta, więc nie mogą testować na zwierzętach, prawda? Nie całkiem.... Musisz upewnić się, że pytasz o coś więcej niż tylko o to, jakie jest ich ulubione zwierzę!


Ostatnie słowa

Nie będę kłamał... konieczność ciągłego czytania między wierszami polityki firmy dotyczącej testów na zwierzętach może być nieco kłopotliwa i nieco irytująca. Ale z czasem, gdy nabierzesz wprawy i doświadczenia, łatwo się w tym połapać! Nie ustawaj w wysiłkach, a zwierzęta będą Ci dozgonnie wdzięczne za Twoją ciężką pracę!

Pola Jakubowska

Popularna vlogerka, interesująca się każdą dziedziną kosmetyki

“BO NAJLEPSZY MAKIJAŻ TO TEN, KTÓREGO NIE WIDAĆ”

Warte uwagi

16 jesiennych kolorów lakierów do paznokci, na...

Ten post może zawierać linki partnerskie, za które bez dodatkowych kosztów dla Ciebie mogę otrzymać niewielką prowizję. Jesień oficjalnie nadeszła! Niech żyje dyniowa przyprawa do...